Czas na piwko
Czas na blanta
Nawet kopci się firanka
Nabijamy bongo trawą
Popijamy buchy kawą
Nikt nie gardzi tą zabawą
Ziomal pije somersby
Weż Ty lepiej już stąd idź
Wypij bronxa normalnego
Chociaż jestem twym kolegą
To nie oddam Ci mojego
Idź do sklepu, kup swojego
Już pokoju dym się tli
Straż już jedzie „łiłu łi”
Tylko poproś to zajarasz
Bedzie faza, warto sprawdzić
Ja przysięgam, kocham to
Kocham kiedy jest jak w piekle
Kocham kiedy jest tak świetnie
Mi zaufaj, lepiej będzie
Mamy fure, pojedziemy gdzie chcesz
I nad stawik
I też w góry
Tam się wali niezłe chmury
Jak wrócimy, to znów piwko
Bo znów pada, znów jest brzydko
Potem drugie, trzecie, czwarte
Aż zarzygasz umywalke
Aż poprosisz o kielona
Aż zajebiesz super zgona
Rano kacyk, rano bongo
Weź Ty lepiej otworz okno
Bo jest biało jak we mgle
Nic nie widze, wiesz co jest
Takie życie jest the best
Już za dużo, ja już nie chce
Chce do nieba, gardze piekłem
A więc lepiej pójde spać
Przecież jutro trzeba wstać
A więc nara moje ziomki
Knur mnie zlapał, jem poziomki
Żartowałem, jeszcze chwila
Znowu nabijają cyban
Ale ja mam kurwa pizde
No i znowu cyban gwiżdze
Ja chce więcej, dawaj wsadzaj
Tylko tyle? Nie przesadzaj
tuż to rozjebane po całości!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
dziękuje bardzo!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
?
PolubieniePolubienie
???
PolubieniePolubienie